Zapach Ziemi - Zapach Ziemi – miłość świadomość obecność
  • O MNIE
  • ZIOŁA
  • MISY
    • GRUPOWA CEREMONIA DŹWIĘKU
    • INDYWIDUALNA CEREMONIA DŹWIĘKU
  • KAMERTONY
  • AFIRMACJE
  • MEDYTACJE
  • TAROT
  • KAKAO
    • CEREMONIA KAKAO
  • KRĘGI
  • PIEŚNI
  • KONTAKT
  • O MNIE
  • ZIOŁA
  • MISY
    • GRUPOWA CEREMONIA DŹWIĘKU
    • INDYWIDUALNA CEREMONIA DŹWIĘKU
  • KAMERTONY
  • AFIRMACJE
  • MEDYTACJE
  • TAROT
  • KAKAO
    • CEREMONIA KAKAO
  • KRĘGI
  • PIEŚNI
  • KONTAKT
Browsing Category
coś z życia

Wejść do rzeki, aby stać się rzeką

Każdy z nas niesie w sobie odpowiedzialność tworzenia świata dla naszych wspólnych doświadczeń…

Pewna mama poderżnęła gardła dwójce swoich malutkich dzieci. I sobie… To raczej nie jest tak, że żyjesz szczęśliwie i nagle, pewnego poranka, krojąc ogórka do sałatki, wpadasz na pomysł popełnienia rozszerzonego samobójstwa. Do takiego stanu dochodzi się przez lata. To jest cała masa zaniedbań, cała masa przekroczonych granic, cała masa myśli, cała masa lęków, niemocy, frustracji, które rosną każdego dnia. Które duszą tak, że nie można już oddychać. Rosną i rosną, do takiego stopnia, że jedynym i najlepszym rozwiązaniem, wydaje się być zaczęcie wszystkiego od nowa. W nowym ciele.

Tak, mówił jej konkubent. Kłóciliśmy się, ale przecież każdy o coś tam się klóci.

Tak, mówię ja. Kłótnie są normalne. Normalne jest krzyczenie, wrzeszczenie, płakanie, popychanie się, bicie i szarpanie się. Jest to normalne, kiedy ma się 3 lata. Później człowiek uczy się innych sposobów komunikacji. Uczy się czucia siebie i swoich potrzeb, uczy się otwartego mówienia o swoich potrzebach, o uczuciach i i tym ci w nim, uczy się trzymania przestrzeni dla wyrażania się drugiej strony, uczy się dochodzenia do zgody i kompromisów. Nie uczy się tego sam. Uczy się tego w środowisku, w którym wzrasta, pomagają mu w tym jego dorośli i dojrzali do tej roli opiekunowie, którzy otaczają go miłością, poszanowaniem i niezbędnym wsparciem.

Uczy się… albo też się nie uczy, bo nie ma gdzie, i nie ma kto, go tego nauczyć. Nie ma winnych. I winni są wszyscy. Winne jest każde grono winorośli rodowego drzewa. Jesteśmy dziećmi naszych rodziców, rodziców, którzy nie mieli dla nas czasu, bo zarabiali pieniądze, by nas utrzymać. Rodziców, którzy swoje smutki topili w alkoholu, bo nie znali innego wyjścia. Czy w Polsce jest ktoś, kto nie jest DDA? Jesteśmy wnukami naszych dziadków. Dziadków, którzy przeżyli horror wojny, mękę głodu, biedy, przemocy fizycznej i psychicznej. Czy chore drzewo jest w stanie wydać zdrowy owoc? Jesteśmy żonami poranionych mężów, jesteśmy mężami głęboko cierpiących żon. Jesteśmy przyjaciółmi ludzi, o których niewiele wiemy. Jesteśmy społeczeństwem, które nie widzi, które mało czuje i mało rozumie. Jesteśmy gnijącymi jabłkami w torbie pełnej innych gnijących owoców. Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień. Każdy zasługuje na współczucie.

Teraz jest nasz czas. I tylko my sami możemy uzdrowić gałęzie naszego drzewa, aby nie zostawiać do dźwigania trudów naszym własnym dzieciom.

Gdzieś, w jakimś mieście, starszy człowiek wbij nóż w ciało dziecka. Czy to źle? Na pewnym poziomie każdy z nas przychodzi na ten świat i godzi się na pewnego rodzaju doświadczenia. Godzi się na plan, który realizuje. Godzą się na niego wszyscy, którzy schodzą na plan fizyczny razem z nim. Dobre, niedobre… Wygodne, niewygodne. To tylko różnego rodzaju doświadczenia. Ani dobre, ani złe.

Kilka lat temu mały chłopczyk zjadł hamburgera w przydrożnej restauracji. Zatruł się jadem kiełbasianym i zmarł. Czy to źle? Jego mama założyła fundację, zaczęła działać na rzecz poprawy jakości badań produktów dopuszczanych do sprzedaży. Być może śmierć tego małego chłopca ocaliła wiele innych dzieci.

Była też dziewczynka, która zadławiła się tabletką i zapadła w śpiączkę na wiele lat. Jej mama założyła fundację, dzięki której wiele innych dzieci w śpiączce zostało otoczonych najlepszą opieką. Czy to źle?

Smuci Cię to? Dlatego, że coś przydarzyło się komuś kogo nawet nie znasz? Na świecie wydarza się cała masa dramatów każdego dnia. O większości nie masz pojęcia.

Smuci Cię to? Bo równie dobrze mogłoby to przydarzyć się Tobie? Nie. Nie mogłoby. To, co nie Twoje nie przyjdzie do Ciebie. Kiedy nożownik wychodzi na spacer, Ty akurat zostajesz dłużej w pracy.

Smuci Cię to? Kiedy umierasz, kiedy Twoja dusza opuszcza ciało, nie musi ona czuć niezgody. Może czuć się nieco zdziwiona nagłą zmianą stanu skupienia, ale może czuć, że wszystko jest dobrze. To jakby wejść do rzeki i stać się rzeką.

Kiedyś w moim mieście jakiś kierowca wjechał w dziecko i zabij je. Całe miasto było w żałobie. A co, jeśli to, co się wydarzyło, było tym, co miało się wydarzyć? Tym, czego na głębokich, może nieuświadomionych poziomach, wszyscy chcieli? Może matka czuła, że dziecko to wielkie obciążenie, i że byłoby lżej bez niego? Może ojciec czuł, że gdyby nie było dziecka, jego życie mogłoby potoczyć się radośniej? Może kierowca czuł, że czas zmienić swoje życie diametralnie, a dusza dziecka była na tyle pełna miłości, aby mu w tym pomóc? Kto to wie? Jeśli nikt z nas tego nie wie, to nie musimy oceniać. Możemy współczuć tym, którzy wybierają, aby cierpieć.

Patrząc oczami całego stworzenia… Jaki sens ma ta jedna śmierć? Jaki sens ma dla Ciebie? Co wzbudza w Tobie? Z czym Ciebie to konfrontuje? Czego Cię uczy? Przed czym Cię przestrzega? Jaką niesie mądrość dla Ciebie? Skoro zadziało się to w polu Twojej świadomości, wydarzyło się to dla Ciebie…

Czy gdyby w wyborach wygrała inna partia, te dzieci nadal by żyły? Czy ich mamy, byłyby dzisiaj szczęśliwe? Dlatego nie byłam na wyborach… Nie było żadnej partii, która obiecałaby mi, że wycofa alkohol z powszechnej sprzedaży, że wycofa tytoń i cukier ze sklepowych półek. Że konopie będą legalne, że aborcję będzie można robić na żądanie, że kryzysy w relacjach będzie można legalnie leczyć MDMA, że enteogeny będą legalne, aby każdy z nas mógł doświadczyć Boga. Nie było żadnej, która sprawi, że ojcowie będą należycie dbać o swoje dzieci i o kobiety, które zgodziły się dzielić z nimi życie. Nie było żadnej, która chciałaby zadbać o to, aby seniorzy czuli się przydatni dla społeczeństwa i aby mogli żyć radosnie wśród innych ludzi, zamiast pozamykani w czterech ścianach z pilotem w ręku. Nie było żadnej, która zapewniłaby mnie, że ludzie od dzisiaj będą dbać o siebie nawzajem, widzieć i rozumieć zależności pomiędzy nimi.

Każdy z nas niesie w sobie odpowiedzialność tworzenia świata dla swoich własnych doświadczeń.

coś z życia

O dzieciach, które nie chcą jeść śniadania

Co zrobić z dzieckiem niejadkiem, które nie chce jeść śniadania? Nic. Można pozwolić mu nie jeść śniadania. Proste, prawda?

Nasze ciało o poranku wcale nie jest głodne. Dzieje się w nim za to wiele ozdrowieńczych procesów, a wrzucanie w ciało jedzenia zwyczajnie je zakonczy. Jeśli więc chcesz pozwolić ciału na należyte oczyszczenie i uzdrowienie samego siebie, zjedz kolacje do 18.00, a kolejnego dnia śniadanie dopiero o 12.00. I trzymaj się tego każdego dnia.

Jeśli dzień wcześniej nasze żywienie było na dobrym poziomie, jeśli w dniu poprzednim odżywiliśmy nasze ciało należycie… Jeśli skończyliśmy jedzenie dzień wcześniej o godzinie 18.00, jeśli nie jedliśmy wieczorem zbyt dużo węgleodanów, możemy spokojnie wstrzymać się z pierwszym posiłkiem aż do godziny 12.00. Południe to idealny czas na śniadanie.

Jeśli budzisz się rano z wilczym głodem, to oznaka, że coś jest nie tak. Że, być może Twoje wybory w dniu poprzednim nie były dla Ciebie najlepsze. Że, być może coś jest nie tak z poziomem Twojego cukru we krwi. Zrób eksperyment. Po prostu wyznacz sobie porę śniadania na 12.00. Pij do tego czasu wodę, pij napary ziołowe, jeśli chcesz wypij sobie nawet sok z selera. Ale poczekaj z jedzeniem. Poczekaj do 12.00. I zobacz jak będziesz się czuć.

Być może pierwszy dzień nie będzie najłatwiejszy. Być może drugi i trzeci też nie. Ale za jakiś czas wszystko w Tobie się unormuje. Zobaczysz. I będzie Ci dużo lepiej niż wcześniej. To niewiarygodne… skąd to sie wzięło? Skąd ten nawyk, że kiedy tylko się budzisz musisz od razu iść i coś zjeść? Chociaż jedną kanapkę! Ale musisz…

Skąd? Skąd to się wzięło? Ja wiem skąd to się wzięło u mnie. Przecież do szkoły było na 8… trzeba było więc wstać o 7 i szybko zjeść śniadanie, chociaż jeść wcale mi się nie chciało. No… ale przecież nie można wychodzić z domu z pustymi żołądkiem…

Ty też tak masz? Może czas na zmianę?

coś z życia

Kiedy i jak zadbać o odporność dziecka?

Mamy pytają, jak poprawić odporność u swoich dzieci. A ja chciałabym się zapytać, skąd ta odporność się bierze? I, czy, aby układ odpornościowy dziecka działał sprawnie, wystraczy dać mu do ssania lizaczka z apteki?

Zacznijmy od początku. Aby dziecko w łonie kobiety mogło się prawidłowo rozwijać, ciało jego mamy musi być zdrowe. A więc, zanim świadomie zdecyduje się ona i jej partner, aby zaprosić na ten świat dziecko, oboje powinni zadbać o oczyszczenie i odżywienie swojego ciała. Dobrze też, aby przygotowane było nie tylko ich ciało, ale i głowa. I ich przestrzeń życiowa również.

Aby dziecko było zdrowe, zdrowa musi być psychika jego mamy, zdrowa musi być jej relacja z partnerem, relacja z życiem, i zdrowe musi być to, co wkłada ona sobie do ust jako pożywienie. Jej dieta musi być pełna witamin, pochodzących z surowych owoców i warzyw, a nie z syntetycznych tabletek. Jej dieta musi zawierać naturalnego pochodzenia tluszcze, które są ważne dla zdrowego mózgu jej dziecka. Tak, supelentacja tymi wszystkimi specyfikami z apteki wcale nie jest gwarantem zdrowia. Gwarantem zdrowia są zdrowe wybory.

Tak, dzieci w dużej mierze są zależne od swoich matek i środowiska. Dzieci rodzą się bezbronne. Wspaniale jeśli mogą urodzić się w domu, w którym na co dzień mieszka ich mama, ponieważ ich małe ciała nie muszą od razu konfrontować się ze szpitalnymi patogenami i obcą florą bakteryjną. Jak wielu chorych przebywa każdego dnia w Twoim domu? Jak wielu chorych przewija się każdego dnia przez szpital?

Sposób w jaki dziecko przychodzi na świat jest bardzo istotny. Jeśli rodzi się ono drogami natury, ma kontakt z florą bakteryjną pochwy swojej mamy. To właśnie te bakterie jako pierwsze zasiedlają jego uklad trawienny i pokrywają jego skórę, tworząc warstwę ochronną. Pierwsza kąpiel niemowlaka powinna odbyć się dopiero po około 7 dniach od jego narodzin. To sprawi, że najbardziej zewnętrzna powłoka jego ciała, powłoka bakteryjna, się ustabilizuje i być może, dzieki temu, dziecko uniknie atopowego zapalenia skóry i innych problemów ze skórą.

Tak małe dzieci nie potrzebują mydła, ani żadnych emolientów. Ciepła woda jest wystarczająca, aby dobrze zadbać o ich higienę.

Dzieciecy układ odpornościowy kształtuje się do 6 miesiąca życia. Po tym czasie jest podobny i tak silny jak układ odpornościowy dorosłego. Ale! Ważne jest, aby przez te pierwsze 6 miesięcy nie podawać dziecku żadnych leków, preparatów, szczepionek, i zadbać o to, aby nie doszło do żadnej infekcji. Szczepienia nie budują odporności immunologicznej. Dobrze jest poczekać z zaproszeniem znajomych i rodziny do domu, w którym pojawia się niemowle. Można poczekać nawet te 6 miesięcy.

Pierwsze 6 miesiecy jest kluczowe. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, można mieć pewność, że układ immunologiczny dziecka będzie działał poprawnie. Im dziecko jest bliżej swojej mamy, tym lepiej dla jego układu odpornościowego. Karmienie dziecka piersią pozwala dziecku nabywać nieustannie nowych przeciwciał przeciw wirusom i bakteriom, ktore pojawiają się w jego otoczeniu. Skład mleka matki nieustanie sie zmienia. Jest inny rano, inny wieczorem. Matka, przez całowanie swojego dziecka, pobiera informacje na temat wszystkich patogenów, które pojawiają się w otoczeniu, na bieżąco wytwarzając w mleku odpowiednie przeciwciała.

Dlatego dobrze jest karmic dziecko tak długo, jak bedzie ono tego potrzebowało. Mleczne zęby zaczynają wypadać około 6-7 roku życia? Być może to znak, że do tego czasu możemy śmiało dzieci karmić, lub jedynie dokarmiać piersią. Enzymy trawiące cukry mleczne, laktozę, zanikają również w tym wieku. Ssak, kiedy już nie ma mlecznych zębów i enzymów trawiących mleko, mleka spożywać nie powinien. Szczególnie mleka innych gatunków zwierząt, a w szczególności tych, z przemysłowych hodowli.

Za odporność organizmu dziecka odpowiedzialne są w dużej mierze jego bakterie jelitowe. Które zasiedlają jego układ trawienny przy porodzie. W utrzymaniu zdrowej flory bakteryjnej jelit najistotniejsza jest dieta dziecka. Zdrowie naszych dzieci, zaczyna się w ich brzuszkach. Dlatego tak ważne jest aby dieta była wolna od cukru, żywności przetworzonej, pszenicy, mięsa, mleka i przetworów mlecznych z przemysłowej produkcji.

Co robi cukier? Cukier wchodzi w reakcje ze wszystkimi białkami w naszym ciele niszcząc je. Niszczy, rozrywa włókna kolagenowe. Niszczy chrząstki stawowe. Aby strawić cukier, organizm zużywa całą masę wapnia, który w pierwszej kolejności pobiera z zębów. Tak, cukier robi ciału dziecka wielką krzywdę. A pszenica? Gluten w niej zawarty zakleja jelita. Niszczy kosmki jelitowe, przez co utrudnione będzie wchlanianie witamin. Tworzyć będą się też w ciele stany zapalne, które później mogą być diagnozowane jako choroby autoimmunologiczne.

W jaki sposób ciało dziecka może się tego, co mu zbędne pozbyć? Może zachorować! Wtedy będzie miało szanse dostać gorączkę i zwalczyć patogeny. Wtedy będzie mogło dostać katar i kaszel, aby uzdrowić swoje własne ciało. Dlatego też ważne jest w jaki sposób postępujemy, kiedy już coś zaczyna się ze zdrowiem dziecka dziać. Czy wiesz, że 7 dni antybiotykoterapi sprawia, że flora jelitowa Twojego dziecka będzie odbudowywać się przez dwa lata? I dziwisz się, że z jednej choroby dziecko wchodzi w drugą?

coś z życia

Rzeczywistość utkana z marzeń

W mojej wsi jest szkoła. A przy szkole chodzą sobie koty. Czasami ktoś któregoś niechcący kopnie. Czasami ktoś któregoś nakarmi. Koty, jak to koty. Być może czasami któryś nasra do piasku na placu zabaw. Jedni widzą w tym kłopot. Inni widzą w tym błogosławieństwo. W szkole uczą religii i mówią o boskiej miłości. W szkole mają lekcje techniki, w czasie których budują karmniki dla płatków i wieszają je na drzewach przy szkole. W szkole uczą pisać listy na języku polskim, uczą finansowej zaradności na przedsiębiorczości. To mała, wiejska szkoła, w której każdy zna każdego. To dobre miejsce. Pełne dobrych ludzi, którzy wiedzą jak zrobić użytek z nabytych umiejętności.

Pani Dyrektor czuje w kościach, że idzie zima. Pani Dyrektor ma dobre serce. Razem z uczniami postanowia przygarnać te wszystkie koty. Szkoła staje się jedyną placówką w kraju, w której uczniowie poddawani są aktywnej felinoterapi (to taka terapia kotami). Ministerstwo oświaty chwali pomysł i zaradność. Klasy stają się otwarte, koty spacerują tu i tam, a w czasie sprawdzianów leżą dzieciakom na kolanach i odstresowują je mruczeniem.

Pani Sołtys podoba się pomysł, dzwoni do właściciela tartaku, a ten przekazuje sporo desek szkole. Market budowlany z miasta obok dorzuca od siebie trochę impregnatów i farb. Ojcowie pożyczają szkole stare sprzęty, potrzebne do obróbki drewna. Chłopaki z 8 klasy budują ciepłe kocie domki i kuwety. Dziewczyny malują obrazy i robią dzbanuszki z gliny, które sprzedane na szkolnym kiermaszu i na aukcjach w internecie przynoszą tyle pieniędzy, że wystracza na sterylizację i opiekę weterynaryjną dla kotów do końca ich długiego życia.

Dzieci piszą też listy do wszystkich firm, które produkują jedzenie dla kotów, a te, postanowiają przekazywać szkole regularnie dostawy karmy suchej i mokrej. Dziewczyny nie ustają w malowaniu obrazków i robieniu coraz to piękniejszych rzeczy z gliny, dzieki temu zasoby finansowe potrzebne na opiekę nad kotami ciągle rosną.

Żadne dziecko nie ma alergii. Ponieważ nauczyciele i rodzice wiedzą, że czyste ludzkie ciało nie reaguje alergicznie na zwierzęta. Że czyste ciało nie musi się oczyszczać. Dbają wiec o dietę swoich dzieci, dzięki czemu żadne dziecko nie reaguje alergicznie na zwierzęta.

Koty czują się coraz lepiej, bo mają zapewnioną wspaniałą opiekę. Dzieci czują się coraz lepiej, bo mają kogo kochać i o kogo dbać. Nauczyciele są zadowoleni, bo widzą jak mądre i wrażliwe stają się dzieciaki. Rodzice są zadowoleni, bo ich dzieci są szczęśliwe.

Miłość uzdrawia wszystkich.

Rzeczywistość utkana jest z tych samych nici co marzenia.

Skąd wzięło się to wszystko? Skąd wzięło się to krzesło, na którym siedzisz? Skąd wziął się silnik w samochodzie, którym jeździsz? Kto wymyślił i zaprojektował Pałac Kultury? Wszystko ma swój początek w wizji. Wszystko ma swój początek w marzeniu. Wszystko zaczyna się od boskiej iskry kreacji, która, jakimś cudem, wpada ze źródła wszystkiego do naszej świadomości.

Nagle czujesz, że chciałabyś jeździć na koniu… Szukasz stadniny, zapisujesz się na pierwsze spotkanie. Po roku pędzisz na koniu, przez las, i czujesz się wolna i szczęśliwa. Jak to dobrze…

Przechodząc obok sklepu z przyborami do malowania czujesz impuls, aby kupić sobie farby i zacząć malować. Ale bagatelizujesz go. Myślisz sobie, że to głupie, że przecież nie będziesz już artystką bo masz 40 lat i jesteś księgową. I szkoda… Bo gdybyś poszła za swoją inspiracją, na warsztatach z malowania poznałabyś wspaniałego rysownika, przy którym odmieniłoby się całe Twoje życie. A może zakup tych farb, byłby jedynie jednym z kroków, który przybliżyłby Ciebie do realizacji jakiejś wielkiej sprawy?

Jeśli nie podążasz za marzeniami, za iskrami inspiracji, które się w Tobie pojawiają, nigdy nie dowiesz się, dokąd by Cię one doprowadziły. Co takiego masz do stracenia?

Wszystko zaczyna się od marzeń.

A może te iskry inspiracji wcale się w Tobie nie pojawiają? Ale doskonale wiesz, jak chciałabyś, aby wyglądała Twoja przyszłość, ale nie wiesz co zrobić, aby się zrealizowała? W porządku. Weź kartkę papieru i opisz swój idealny scenariusz. Opisz swoją scenę końcową w najdrobniejszym szczególe. I czuj. Czuj to wszystko, co będziesz czuła, kiedy będziesz tego doświadczać. I nie przejmuj się tym, co jest do zrobienia po drodze. Wszechświat załatwi to za ciebie. Poprowadzi Cię najelpszą drogą. Ty tylko (albo aż) – zaufaj.

Jeśli znasz cel, Twoja energia zaangażuje się w pełni w dotarcie do niego. Czy znasz cel?

Był kiedyś taki człowiek, który napisał powieść o wielkim statku na Atlantyku, który miał być niezatapialny, ale zadziwił wszystkich – i zatonął. Po latach rzeczywistość też wszystkich zadziwiła. Zwodowała wielki statek, ze zbyt małą ilością szalup ratunkowych. Który zatonął… Znasz tą historię prawda?

Jest szkoła. Są koty. Jest tartak. Są chłopaki z 8 klasy. Brakowało tylko iskry inspiracji. Brakowało Ciebie, i Twojego energetyczniego i emocjonalnego zaangażowania. Teraz obserwuj uważnie rzeczywistość. Już niedługo usłyszysz o dzieciach, które opiekują się bezdomnymi kotami.

Obserwuj też uważnie swoje myśli. Co takiego w nich kreujesz? Jaką rzeczywistość? W co angażujesz swoje emocje? Co nimi zasilasz? Jakie wersje rzeczywistości? W jakie wymyślone scenariusze są zaangażowane Twoje emocje? Jeśli ciągle boisz się, że Twój partner odejdzie – bądź pewna, odejdzie. Jeśli boisz się, że nie dostaniesz tej pracy, nie dostaniesz jej. Jeśli czujesz się przegrana – jesteś przegrana. Zrealizują się wszystkie scenariusze o których marzysz, o których ciągle myślisz, w które jesteś emocjonalnie zaangażowana. Wcielisz w życie wszystko, czego się obawiasz. Wcielisz w życie wszystko, co napełnia Cię szczęściem, kiedy tylko o tym pomyślisz.

Jak? Wszechświat będzie wiedział jak.

Nie bój się.

Jest wiele dróg…

Dokąd chcesz dotrzeć?

Page 5 of 19« First...«4567»10...Last »

Witaj, jestem Zapach Ziemi i witam Ciebie w moim internetowym skrawku nieba.

Popularne Posty

W miękkim pluszu

W miękkim pluszu

2025-01-06
Zawsze najlepsza

Zawsze najlepsza

2023-02-22
Pomoc potrzebna od zaraz

Pomoc potrzebna od zaraz

2023-02-23
Kambo – medycyna ognia

Kambo – medycyna ognia

2023-02-24


® 2023 zapach ziemi

 

Loading Comments...